Jednym z czynników wpływających w dużym stopniu nabezpieczeństwo każdego systemu operacyjnego jest częstotliwość automatycznych aktualizacji. Microsoft udostępnia je w każdy drugi wtorek miesiąca. Tuż po wydaniu odpowiednich biuletynów aktualizacje są umieszczane w usłudze Windows Update, a stamtąd automatycznie pobierane i instalowane w komputerach użytkowników.
W wypadku systemów linuksowych, openSUSE i Mac OS X nie widać aż takiej dbałości o klientów. Po pierwsze, czas od wykrycia dziury w systemie do opracowania odpowiedniej łaty jest zazwyczaj dłuższy, a po drugie, poprawki nie są udostępniane regularnie. W systemach opensource'owych wszystko zależy od społeczności iprogramistów skupionych wokół danego projektu, w Mac OS X zaś od Apple'a, który nie śpieszy się z opracowywaniem kolejnych poprawek.
Wybaczcie, ale nie zgadzam się. I za pewne nie tylko ja. Dziury wykryte w programach linuksowych są łatane znacznie szybciej. Jeżeli dzisiaj został wykryty jakiś błąd, to jutro mogę się już spodziewać pakietów z aktualizacją, a nie czekać na "wtorek". Czytając czasem jakiś nius o błędach/dziurach znalezionych w bibliotekach, bądź innych linuksowych programach, czytam również o tym, że problem został już rozwiązany i lada moment mogę spodziewać się aktualizacji, które rzeczywiście się pojawiają. Znów... nie muszę czekać do "wtorku". A tak przy okazji, to OpenSUSE nie jest systemem linuksowym? :D A, ok, nie wiedziałem. Co do Maka, to nie wiem, jak to jest. Ale jeżeli nie mają czego łatać "na gwałt", bądź błędy nie zostały wykryte, to z aktualizacjami się nie spieszą. Kompletna bzdura ten nius. Po cytowanym fragmencie przestałem go czytać.
8 komentarzy:
Ja z czytania IDG zrezygnowałem jakiś rok temu, przesiadłem się na chip.pl
Kiedyś PCWorld wydawał się w miarę fajną gazetą, ale kilka lat temu, po zmianie kierownictwa dało się zauważalnie odczuć dryft w stronę Microsoftu (wraz z bezczelnym reklamowaniem IE przez naczelnego).
O kwiatkach w dziale download w stylu "Linux 2.6.32-rc1 - Najnowsze stabilne wydanie jądra Linux" nie wspominając.
Ale bez jaj. To, co teraz tam przeczytałem, to jakaś totalna porażka :D Ja tez ich nie czytam na co dzień, tylko jak już na prawdę nie ma nic, to tam zaglądnę. Dzisiaj własnie tak zrobiłem, i co? I to ;D Uśmiałem się do łez. :D
Dziwne, że dopiero takie rzeczy zauważyłeś. Tak jak kolega wyżej napisał, od kilku lat wystarczy wziąć do ręki dowolny PCWK by zrozumieć kto jest głównym sponsorem... Dlatego w pracy również odpuściłem prenumeratę PCWK i inne czasopisma IDG na rzecz Chipa - tutaj też nie zawsze się zgadzam z artykułami, ale aż tak nie śmierdzi microsyfem...
A tak przy okazji... dziś rano wypowiadał się jakiś specjalista w TVP1 w Kawie czy Herbacie na temat bezpieczeństwa w Internecie, ale nie dało się zauważyć aby faworyzował którykolwiek z systemów operacyjnych. Zachęcał tylko do częstego "aktualizowania systemów operacyjnych i przeglądarek internetowych". Podkreślił też, że na inne systemy poza Windowsem "nie ma _jeszcze_ wirusów" stąd nie korzysta się na nich z oprogramowania antywirusowego.
Zgadza się xeros w artykule w PCWorlda nie ma o tym żadnej wzmianki. Nie może tak być, że zaletę Linuksa pomija się w tym teście. Specjalista powinien być jak najbardziej obiektywny niestety w tym artykule tego zabrakło. Pozdrawiam
Większość ludzi i tak uwierzy bajkom korporacji. Od kiedy nauczyliśmy się oglądać telewizję, to bajki fundują nam tylko producenci reklam i wielkie koncerny.
Ludzie wierzą w to, co popularne. Jeżeli coś jest popularne, to będą nawet przeczyli logice, degenerować się, bo to jest na fali(np. w filmach). Stąd ludzie uwierzą Microsoftowi, nawet nie sprawdzając danych.
bo to pisza ludzie ktorzy nie maja ani troche pojecia o linxie a zachwalaja windowsa ponad wszystko pisac takie brednie to ja na ubuntu widuje codziennie aktulizacje a na win7 rc1 7100 mialem co pare tygodni, a to co pisza to jest co dwa tygodnie w tym czsie z 7 zrobi sie wielki botnet
Na chipa powiadacie...?
http://www.chip.pl/artykuly/porownania/2009/12/windows-mac-os-i-linux-niech-wygra-najlepszy - proszę bardzo. Artykuł nic lepszy od tego w idg.pl, tylko sprawę trochę inteligentniej rozegrano. :)
Sponsoring widać na pierwszy rzut oka. :)
Prześlij komentarz