Czyli jak z lepienia pierogów zrobić udane spotkanie z przyjacielem i sprawić radość Kobitce. :D I najeść się dobrze przy okazji. :D Same plusy... no dobra, poza odciskami od wałkowania ciasta.
Radość z lepienia? O nie, radość z późniejszego spożywania :D Robert lubisz jeść, prawda? :D
A ja? Nic tylko praca. :(
Nie zabrakło również odrobiny twórczości :D
Pan Diaboł.
Może rzeczywiście jakiś biznes rozkręcić z tego :D
2 komentarze:
To ja polecam "drożdżówkę maszynową" :-)
Wypiekam w maszynce do robienia chleba. Podstawa to dużo cukru i rodzynek :-)
Dzisiejsze "dzieło"
Prześlij komentarz