piątek, 20 listopada 2009

Pierogowania ciąg dalszy

Czyli jak z lepienia pierogów zrobić udane spotkanie z przyjacielem i sprawić radość Kobitce. :D I najeść się dobrze przy okazji. :D Same plusy... no dobra, poza odciskami od wałkowania ciasta.



Radość z lepienia? O nie, radość z późniejszego spożywania :D Robert lubisz jeść, prawda? :D



A ja? Nic tylko praca. :(

Nie zabrakło również odrobiny twórczości :D



Pan Diaboł.

Może rzeczywiście jakiś biznes rozkręcić z tego :D

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

To ja polecam "drożdżówkę maszynową" :-)
Wypiekam w maszynce do robienia chleba. Podstawa to dużo cukru i rodzynek :-)

Anonimowy pisze...

Dzisiejsze "dzieło"

© 2010 Tomasz Dudzik