niedziela, 22 lipca 2012

Sony Xperia S - czyli nowy bobas şeytana

Jakiś miesiąc temu skończyła mi się umowa, którą podpisałem w raz  z HTC Wildfire, o którym pisałem na blogu. Przyszedł czas na zmiany. Dosyć spore zmiany. Wymagania były duże. Chciałem smartfon, który przede wszystkim ma Androida, wyświetlacz przynajmniej 4", dwu rdzeniowy procesor i dobry aparat.


Początkowo polowałem na HTC ONE X, którego parametry pewnie wszyscy dobrze znają. Jednak ceny powyżej 1200zł za sam aparat w abonamencie 99,90zł były przerażające. Nie ukrywajmy - droższy abonament potrzebny jest chyba tylko biznesmenom. Na moje szczęście trafiłem na dosyć ciekawą recenzję smartfona Sony Xperia S. Dosyć zaciekawiony, odwiedziłem salon sieci Plus, który ma owy telefon w swojej ofercie, a co jeszcze lepiej za cenę 99zł brutto, w wyżej wymienionej kwocie abonamentu.


Pierwsze wrażenie, gdy dostałem jeszcze wyłączony aparat do ręki - WOW! Bardzo dobrze wykonany, wręcz idealna waga (nie trzymasz cegły, ale czujesz sprzęt w kieszeni - dla mnie idealnie). Duży, 4,3" wyświetlacz, oraz dosyć nietypowy, przeźroczysty pasek u dołu urządzenia, sprawiają, że jest ono dosyć magiczne.

Włączam, pojawia się logo firmy SONY po czym model telefonu XPERIA. Nawet jak na pierwsze uruchomienie, telefon włącza się zaskakująco szybko. Wiecie, przyzwyczajenia z Wildfire. Dwu rdzeniowy procesor o taktowaniu 1.5 Ghz robi swoje. Dodatkowo całość wspomagana jednym gigabajtem pamięci RAM. Domyślnie urządzenie sprzedawane jest z Androidem w wersji 2.3.7. Interfejs nie bardzo przypadł mi do gustu. Jednak się nie poddaję i odkrywając kolejne możliwości telefonu jestem coraz bardziej podekscytowany. Wyświetlacz pracujący w rozdzielczości HD 1280x720px robi ogromnie pozytywne wrażenie, a silnik BRAVIA Mobile Engine sprawia, że "banan" pojawia się w trybie natychmiastowym. Po kilkunastominutowej, dosyć dokładnej penetracji urządzenia stwierdzam, że mogę żyć bez loga HTC w mojej kieszeni. Oczywiście w grę wchodzi tylko cena urządzenia.

Tydzień później podpisuję nową umowę, za telefon płacę wspomniane już 99zł i bardzo zadowolony udaję się do samochodu. W domu oficjalne otwarcie pudełka, zdarcie folii ochronnej z ekranu i ekscytujące pierwsze uruchomienie. Kilka kroków konfiguracji, dodanie kont Google, Facebook, Last.fm. Ponownie chwila zabawy z urządzeniem, zapoznanie się z podstawowymi aplikacjami.

Dnia następnego przyszedł czas na aktualizację oprogramowania. Tutaj duży minus. I wcale nie chodzi o to, że "Androida ciężko jest zaktualizować", a o to, że do aktualizacji wymagany jest program PC Companion lub Bridge for Mac, które działają kolejno na Windows lub Mac OS X. Wybaczcie, ale telefon, którego sercem oprogramowania jest Linux nie daje się w żadnej z dystrybucji zaktualizować i obsługiwać? Słabiutko SONY!  Nic, nie poddaję się, uruchamiam maszynę z Windows XP na pokładzie. Instaluję PC Companion. Podczas aktualizacji prowadzi nas bardzo przyjazny kreator, a sam proces sprowadza się do 4 prostych kroków, gdzie trzeba wyłączyć i włączyć telefon ręcznie. Chwila strachu i telefon wita nas najświeższą wersją Androida - 4.0.4. I tutaj bardzo miłe zaskoczenie. Dopracowany interfejs, nieznacznie odbiegający od oryginalnego, elementy graficzne są dużo lepszej jakości, kilka nowych ikon (lub tylko mi się wydaje), nowy sposób włączania na przykład sieci WiFi czy Bluetooth - bardzo pozytywnie!

O kwestii personalizacji urządzenia rozpisywał się nie będę. Każdy robi to indywidualnie, wiadomo. Sam sprzęt jest naprawdę mocny. Po ponad miesiącu użytkowania NIE stwierdzam, powtarzam, NIE stwierdzam  żadnych problemów z systemem czy urządzeniem. Wszystko działa bez żadnego zarzutu. Zero przycięć, problemów z nieodpowiadającymi lub restartowanymi aplikacjami. 100% zadowolenia, jak to mawiają użytkownicy znanego serwisu aukcyjnego. ;)

Na sam koniec zostawiam to, co najlepsze. Mianowicie - aparat i zrzut ekranu. 12 Mpx, nagrywanie filmów w rozdzielczości Full HD i zaawansowane opcje ekspozycji, czułości ISO, auto i ręcznego fokusu czy wykrywanie uśmiechu to tylko niektóre z możliwości. Telefon robi świetne zdjęcia, nagrywa zaskakująco dobre filmy, które wyświetlane na samym urządzeniu robią piorunujące wrażenie. Wiadomo - zasługa BRAVIA Mobile Engine.










Podsumowując już - jestem bardzo zadowolony. I chociaż telefon mam w kolorze czarnym (chciałem biały), to w ogóle mi to nie przeszkadza. Zdecydowanie polecam wszystkim szukającym pozytywnych wrażeń w rozsądnej cenie!

4 komentarze:

rrh pisze...

No nareszcie jakiś wpis. :)

Ja z kolei, żeby odblokować Desire S, muszę czekać 3-4 tygodnie na odpowiedź od HTC, tylko dlatego, że ich aplikacja system do odblokowywania nie był w stanie mi dostarczyć e-maila z dalszymi wskazówkami…

alienghost pisze...

Spoko Tomasz. W końcu się pojawiłeś. Odezwałbyś się do kolegi. Beavis

Anonimowy pisze...

Dla oprogramowania 4.x już przy aktualizacji nie potrzeba dodatkowego oprogramowania.
Udało ci się połączyć telefon z Linuxem przez MTP, ewentualnie BlueTooth?

Anonimowy pisze...

Nie wiem jak wygląda połączenie z Sony Xperia S, ale w przypadku Samsun S2 raz się łączy raz nie.
Inaczej wygląda sprawa z Samsung Ace2, Nexus4 i S3, są kłopoty z połączenienie MTP i BlueTooth (jeśli chodzi o dostęp do plików), jedyne proste rozwiązanie to program AirDroid przez przeglądarkę (z testowanych, działa przez FireFox, Midori, Qupzilla, nie pamiętam już czy działa na Arora, Chrome, Chromium, Rekonq i Konqueror, na pewno wysypuje się na Opera), w S3 jest nawet dostęp do katalogu Root (skąd pobierałem dźwięki systemowe - wszystkie były zapisane w formacie .ogg .

© 2010 Tomasz Dudzik